W wieku lat dziesięciu wyrzeźbił swoje pierwsze nun-chaku. Tym samym nieświadomie wyznaczył kierunek przyszłych zainteresowań. Zanim jednak rozwinął zainteresowania na polu rzeźbiarstwa i aikido – został muzykiem Teatru Wielkiego; grającym na największym drewnianym instrumencie smyczkowym: kontrabasie.
Michał Woźniak (zwany przez niektórych Heńkiem) tworzy formy, które, przy zachowaniu funkcjonalności, są jednocześnie bardzo oryginalne. Proste kształty podkreślają piękno drewna akacjowego, ulubionego materiału, obrabianego najprostszymi ręcznymi narzędziami. Rzeźbi nie dlatego, że musi; lecz dlatego, że lubi. Stąd każde z jego dzieł jest niepowtarzalne. Jak dalece? Oceńcie to sami.